niedziela, 26 maja 2013

Rozdział I - "Chcę, by moje życie się zmieniło"

   Słońce powoli wdzierało się do pokoju przez szpary między zasłonami. Jasny, cienki promień delikatnie przesuwał się po świeżej, czystej pościeli. W końcu natrafił na przeszkodę w postaci policzka. Zaspana dziewczynka niechętnie otworzyła oczy i rozejrzała się uważnie. Jej pokój wyglądał pozornie zwyczajnie, jednak coś się w nim nie zgadzało. Czarnowłosa przyjrzała się dokładnie rozmieszczeniu mebli, a jej wzrok spoczął na małym stoliku przy szafie. Na twarzy dziewczynki pojawił się szeroki uśmiech. Jednym susem wyskoczyła z łóżka i rozradowana podbiegła do sporej góry mniejszych i większych paczek. Z niesłychaną radością rozrywała papier do pakowania i z coraz większym zadowoleniem wyciągała z pudełek rozmaite prezenty: książki, ubrania, kolczyki i srebrny zegarek.
    Po obejrzeniu wszystkich podarunków, zeszła po schodach do jadalni. Przy stole siedziała już reszta rodziny - mama, tata i starszy brat Chris.
- Wszystkiego najlepszego z okazji jedenastych urodzin - powiedziała z uśmiechem mama, podsuwając April koszyk z bułkami.
- Oby spełniły się wszystkie twoje marzenia - rzekł tata i przytulił mocno córkę.
Czarnowłosa zamyśliła się na chwilę. Czy ma jakieś marzenia? Nigdy niczego specjalnie nie pragnęła. Umiała cieszyć się nawet z najmniejszych rzeczy. Wystarczało jej, że ma kochającą rodzinę i dach nad głową. Czasami tylko cichutko marzyła, by mieć znajomych, jak jej starszy brat. W szkole uchodziła za dziwadło, ale nie smuciła się zbytnio z tego powodu. Widocznie taki już jej los.
- Żebyś się tylko nie udławiła swoim tortem - powiedział z przesłodzoną miną Chris, grzebiąc w misce z płatkami.
Nie zwracając uwagi na dziwaczne zachowanie brata, jedenastolatka podeszła do olbrzymiego ciasta stojącego na blacie w kuchni. Tata przypomniał jej, by pomyślała życzenie zanim zdmuchnie świeczki. April nie mogła uwierzyć w swoje szczęście. Ma już jedenaście lat, idzie do nowej szkoły, może zacząć wszystko od początku. Spojrzała na kalendarz. Dzień 31 lipca otoczony był wielkim, czerwonym kółkiem. Pod datą widniał wielki napis "11 URODZINY APRIL". Obok ktoś dopisał mniejszymi literami "A kogo to obchodzi?".
- Chcę, by moje życie się zmieniło - pomyślała szybko i zdmuchnęła świeczki. - Na lepsze.
Rodzice zaczęli bić brawo i śpiewać "sto lat".
- Nie zauważylibyście talentu nawet gdyby na was usiadł - mruknął Chris, mieszając mocno już rozmięknięte płatki.
   Nagle piosenkę przerwał donośny hałas dochodzący z salonu. Głos spadającego wazonu i trzepoczących skrzydeł wypełniał całe mieszkanie. Przez otwarte okno do pomieszczenia wleciała brązowo-złota sowa. Dziewczynka cofnęła się parę kroków i z krzykiem wpadła na brata, maczając włosy w mleku. Chłopak poderwał się jak oparzony i zaczął krzyczeć coś o wszawicy. Sowa frunąca obok półki z porcelaną przypadkowo strąciła jeden z talerzy. Tata rzucił się, by ratować zastawę, lecz zbytnio się rozpędził i uderzył głową w ścianę. Po chwili podniósł się, trzymając naczynie i masując sobie intensywnie mózgownicę. Utkwił wściekłe spojrzenie w zwierzęciu, które spoglądało na mężczyznę z miną niewiniątka. Sowa wylądowała tuż przy April i dumnie wysunęła prawą nóżkę z przymocowanym listem. Dziewczynka drżącymi rękami odwiązała wstążkę i rozwinęła kartkę. Wpatrywała się zdziwiona w rodziców, którzy wymieniali porozumiewawcze, smutne spojrzenia. Zaciekawiona zaczęła czytać list na głos.

HOGWART
SZKOŁA
MAGII I CZARODZIEJSTWA
Dyrektor: Albus Dumbledore
(Order Merlina Pierwszej Klasy, Wielki Czar., Gł. Mag,
Najwyższa Szycha, Międzynarodowa Konfed. Czarodziejów)

Szanowna Panno Williams, 
Mamy przyjemność poinformowania Pani, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia. Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy pani sowy nie później niż 31 lipca.
Z wyrazami szacunku,
Minerwa McGonagall
Zastępca Dyrektora


April wpatrywała się oszołomiona w kartkę papieru. Jaka Szkoła Magii i Czarodziejstwa? Przeczytała list jeszcze raz, lecz jego treść wciąż pozostała taka sama.
- To chyba jakaś pomyłka - zapewniła dziewczynka.
- Nie, kochanie, to do ciebie - powiedziała mama siadając na krześle. - Zacznijmy od tego, że istnieje magia. Na całym świecie jest mnóstwo czarodziejów i czarownic.
- Najczęściej dzieci odziedziczają magiczne zdolności po swoich rodzicach. Czasem jednak zdarza się, że w zwykłej, niemagicznej rodzinie rodzi się dziecko obdarzone mocą - wyjaśnił tata.
April miała ochotę parsknąć śmiechem. Magia? Może to jakiś psikus urodzinowy, czy coś w tym stylu? Jednak widząc poważne, smutne miny rodziny, zrozumiała, że to nie są żarty.
- I tak stało się w moim przypadku? - podchwyciła od razu.
Rodzice zawahali się na chwilę, a mama spuściła wzrok.
- Tak - odparł pan Williams z wymuszonym uśmiechem, usiłując być tak przekonującym, jak tylko się da.
April spojrzała z niedowierzaniem na ojca. Czy on uważa ją za głupią? Postanowiła jednak nie drążyć tematu i udawać niezbyt błyskotliwą.
- Każdy czarodziej lub czarownica w wieku jedenastu lat trafia do Szkoły Magii i Czarodziejstwa - kontynuował mężczyzna.
- Pewnie zauważyłaś różne dziwne zdarzenia, które dzieją się zawsze w twojej obecności? - zagadnęła mama.
- Tak, ale... - zaczęła dziewczynka, lecz przerwał jej głośny trzask drzwi od pokoju Chrisa.
- Jutro pojedziesz na zakupy - oznajmiła kobieta, udając, że nic się nie stało.
Tata wcisnął jedenastolatce sakiewkę z monetami. Czarnowłosa spojrzała ze zdziwieniem na pieniądze.
- Pieniądze czarodziejów - wyjaśnił krótko mężczyzna. - Na więcej nas nie stać, musi ci tyle wystarczyć.
April sama nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony rozpierała ją bezgraniczna i niczym niezmącona radość na samą myśl o magii, lecz z drugiej - musiałaby zostawić wszystko, by pojechać do Hogwartu. Dręczyła ją jednak jeszcze jedna kwestia.
- Jesteście czarodziejami?
- Nie - odparł spokojnie tata.
- Więc skąd wy to wszystko wiecie? - zapytała.
Mama odwróciła głowę w drugą stronę, by córka nie zobaczyła łez w jej oczach. Mąż objął kobietę ramieniem i delikatnie poklepał po plecach.  
- Kiedy indziej, kochanie - powiedział cicho. 

♥♥♥

Wiem, że tragedia ;_; Przepraszam was :c
Niestety, mam teraz tak dużo nauki, że nie wyrabiam ze wszystkim... Testy całoroczne - najgorsze zło świata :c
 Na dodatek wypadają mi włosy :c Jest tu jakiś Dr. House z dobrymi radami? xD
Piszcie, jak są jakieś błędy (pewnie głównie interpunkcja i powtórzenia ;_;)
Mam do was pytanie - usunąć muzykę z bloga, czy zostawić?
I jeszcze jedna bardzo ważna sprawa - macie pomysł na prezent urodzinowy dla koleżanki? :P Bo idę w czwartek, a pomysłów brak :x
Dobra, ja tu piszę i piszę, a obiad sam się nie zje :o
Będę wdzięczna za wszystkie rady, wskazówki, krytykę ^^

12 komentarzy:

  1. Mi się podoba :3
    Chce następny ^ ^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki xD
      A kiedy ty dodasz u siebie? :c
      Pozdrawiam,
      Bella ♥

      Usuń
  2. Oooch! Jest pierwszy rozdział! <3 I jaka tragedia?! Bo Cię tu zaraz zcruciuję ;D
    Kurcze, nie wiem co tu napisać, bo brak mi słów xD
    Rozdział jest po prostu: cudowny, genialny, pięknie napisany i baaardzo wciągający!
    Przez Twojego bloga zaczynam się wstydzić tego co ja piszę xD
    I ta muzyka w tle *-* weszłam na Twojego bloga, zaczęłam czytać i w trakcie czytania leciała ta muzyka i akurat idealnie nadawała się do tego rozdziału :D Dodawała taki cudowny klimat *-* Więc nie waż mi się tego usuwać! :d
    Robisz cudowne opisy i dialogi <3 Teraz to jestem naprawdę zakochana w Twoim blogu :D
    Haha :D ta scena z sową i listem <3 Świetnie to wymyśliłaś!
    Hmm czyli April odziedziczyła włosy po mamie (Belli..?) <3 I, jak się domyślam, nie wie, że ma przyszywanych rodziców, dobrze zgaduję? xD Ach.. Nie wiem czemu ale nie mogę się doczekać spotkania Bellatrix ze swoją córką ( o ile takie będzie :P) Nie wiem.. po prostu mnie to tak ciekawi. I ciekawi mnie z kim Bella(?) miała to dziecko.. Czy z Voldkiem, czy z Rudolfem..???
    Ale mnie zżera z ciekawości xD i nie zauważyłam żadnych błędów (ale na mnie nie licz, bo sama często robie błędy ;_;)
    Tak.. nauka .___. i idiotyczne egzaminy >.< Życzę Ci powodzenia.
    Hmm może włosy wypadają Ci od stresu związanego ze szkołą? :d Nie wiem.. ale istnieją szampony na wypadanie włósów, to poszukałabym trochę w sklepie (albo aptece..?) na Twoim miejscu ;)
    A co do prezentu to zastanów się co Twoja koleżanka lubi... I jeśli lubisz robić jakieś plastyczne rzeczy, np. rysować to byś jej mogła coś takiego zrobić ;) A jak Twoja koleżanka lubi czytać to może kupiłabym jej jeszcze jakąś ciekawą książkę..? Słodycze też zawsze dobre :D xD
    Mam nadzieję nadzieję, że trochę pomogłam..
    Pozdrawiam i życzę dużo weny oraz powodzenia na wszystkich testach i ogólnie w szkole :3
    Bella Lestrange

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja kocham długie komentarze *.*
      Boję się :c Nie chcę być zcruciowana xD
      Proszę cię, jak ja weszłam na twojego to się zastanawiać zaczęłam, czy to co JA piszę to w ogóle ma jakiś sens xD
      Co do muzyki - cieszę się :P Na początku miałam ją usunąć, ale też trafiłam przy pisaniu rozdziału na jakąś muzyczkę co świetnie pasowała, więc wolałam spytać się innych o zdanie :D
      Znowu Bellatrix xD Za jakiś czas wszystko się okaże, dowiecie się, kim jest matka itd. xd Cierpliwości :3
      Wcale, że nie robisz błędów :c (przynajmniej ja nie zauważyłam, ale wiesz, ja się tam nie znam xD)
      Mam już szampon i odżywkę, ale nic nie pomagają. Być może to przez szkołę, sama nie wiem...
      Ona od razu przy zapraszaniu każdemu zaznaczała, że żadnych książek xD
      Pomogłaś, pomogłaś ^^
      Dziękuję i pozdrawiam,
      Bella ♥

      Usuń
    2. Ale mój komentarz marnie wygląda przy twoim xD Następnym razem bardziej się postaram :D

      Usuń
  3. Troszkę krótki post, ale nic nie szkodzi. Przyjemnie cię go czytało. Z chęcią będę czytać kolejne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^ Masz zupełną rację :o Teraz dopiero spojrzałam, że jest strasznie krótki :o
      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam,
      Bella ♥

      Usuń
  4. Hej ;) trafiłam tutaj całkowicie przez przypadek i muszę powiedzieć, że nie żałuje ;)
    Ciekawie piszesz.. potrafisz zainteresować czytelnika jednak notki sa troszkę krótkie ;> Mam nadzieję, że kolejne będą dłuższe
    Zapraszam do mnie magia-za-rogiem.blogspot.com
    I tak na marginesie.. mogłabyś informować mnie o notkach? ;>
    Z góry dzięki ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, naprawdę mnie zmotywowałaś ^^
      Co do długości - wiedziałam, że prolog jest krótki, ale zupełnie nie zwróciłam uwagi na długość rozdziału. Następne będą dłuższe, obiecuję :> Zazwyczaj niemożliwie się rozpisuję, więc to u mnie nowość xD
      Na pewno wpadnę :>
      Mogłabym informować, nie ma sprawy :3
      Pozdrawiam,
      Bella ♥

      Usuń
  5. Hej! Tu Rowindale z http://zaczarowane-szablony.blogspot.com Twoje zamówienie pojawiło się na naszej stronie. Serdecznie pozdrawiam i zachęcam do skomentowania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niemaco bardzo wciagajace opowadanie czakam na kolejny rozdzial
    ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Niemaco bardzo wciagajace opowadanie czakam na kolejny rozdzial
    ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń